W czwartek zadzwonil pan Pawel z informacja, ze jest gotow zalozyc profile bramy i furtki. Powiedzial, ze moze przyjsc w jutro w piatek 26. Nov. 2010. Jedynym problemem byla juz pogoda. temperatury zaczely schodzic juz do ok 2 stopni w dzien i ok -2 stopni w nocy. Mialem mu dac znac popoludniu. Zdecydowalismy sie. Powidzieli, ze beda rano o 8. Nastepnego dnia przed 8 w drodze na budowe zadzwonilem do Pana Arka od ogrodzenia panelowego i powiedzialem mu, ze dzisiaj zakladaja slupki do bramy i furtki - Arek z profilami mial sie doczepic do slupkow - a Arek na to, ze akurat ma dzien wolny i clopcy nie maja roboty. I tego dnia w piatek dwie ekipy montowaly nam frontowe ogrodzenie. Nastepnego dnia w sobote spadl juz snieg. Co najlepsze dostalem jeszcze L4 z racji korzonek, ktore juz od srody dawaly o sobie znac. W czwartek wyladowalem u lekarza. Wszystko sie tak poukladalo, ze plot stoi. Jeszcze do dwoch tygodni ma zamontowac brame i furtke. Spizarka jest juz gotowa. Tam tez pod schodami trzymam narzedzia. Nie pomyslalem o miejscu na narzedzia, ale nie ma zle. Jest spizarka i kotlownia w ktorej jest nasza druga robocza kuchnia ze zlewem, blatem a w przyszlosci zamrazarka - marzy mi sie taka z 8 szufladami - i piec gazowy, ktory obecnie stoi w kuchni. Garderobe zrobilem w pare godzin. Majac narzedzia wszystko idzie znacznie szybciej. Dociac deski to juz nie problem. Coprawda kupilem najtansza pile za 125zl ale dziala super. Strych juz prawie tydzien robie. Dobrze, ze nie zostawilem go na czas jak juz zamieszkamy. Szlifierka wyszlifowalem podloge z OSB. Kurzu i pylu zgarnalem cale wiadro jak na zdjeciu. Dzis wycieralem strych na mokro. teraz przyjdzie jeszcze odkurzyc zakamarki, polakierowac podloge, przemalowac murlaty i sciany. Wywietrzniki dzis poprawilem bo zabardzo wialo na strychu. Zaczalem tez wykanczac laczenia desek miedzy pokojami a przedpokojem. Salon jest juz wysprzatany. Zapelnilem dzis kosz 120l smieciami. Kartony i to co mozna spalic zostawilem na boku. Jutro na sniegu zrobimy ognisko. Juz niedlugo koniec budowy. Za tydzien bedziemy sie mogli juz tam meldowac i przeprowadzac:) Teraz jak napadal snieg marysia wyglada jak z bajki a wokol snieg zalega co dodaje jeszcze uroku temu dziewiczemu miejscu. Boze dzieki, za wszystko abysmy godnie zyli i wypelniali Twa wole.
poniedziałek, 29 listopada 2010
środa, 17 listopada 2010
Gaz juz jest
Wczoraj nam zamontowali licznik gazu. Przyjechal tez instalator i odpalil piec. Wszystkie kaloryfery sa odkrecone z wyjatkiem tego na strychu. Tempperatura jest ustawiona na 35 stopni. Gazu przez 10 godzin zeszlo 8m3. Kaloryfrry cieplawe a podloga ledwo co czuc. Jak narazie to jestesmy sceptycznie nastawieni do gazu. Piec kondensacyjny mamy z ktorego podobno caly czas ma woda cieknac. Nie mamy jeszcze go podlaczonego do kanalizacji i pod piecem jest podstawione wiadro. Przez 10 godzin nalecialy dwie trzecie wiadra wody. Jak nowoczesnosc ma produkowac takie straty to ja dziekuje. Woda wycieka, piec jest podlaczony do pradu, podlogowka ma pompke ktora caly czas pracuje i musi pracowac. Porazka. Stwierdzilismy ze lepiej byloby miec piec na wszystko i koze w salonie i byloby bez problemu. Czas pokaze czy jednak dobrze zrobilismy.
niedziela, 7 listopada 2010
Kominek - Do trzech razy sztuka...
Juz chcielismy sie wprowadzic przed porodem Marka, a tu jeszcze kuchnia i nowy blat i nowy zlew i jeszcze bateria i ganek i lazienki i pokoje u gory czego nie bylo pierwotnie w planie. Mielismy zamieszkac na dole ale wyszlo inaczej. Mirek, okazalo sie alkoholik, nie potrafi nam wykonczyc. Wciaz jeszcze cos mu brakuje. To prawda ze dodajemy mu prac ale np gorale byli i nam robili schody to w 3 dni sie uwineli. Spali u nas na materacach. Jedyne co im przeszkadzalo to skrzypiaca folia z nierozwinietych materacy. Tez im dalismy dodatkowo pomalowanie balustrady i zrobienie schodow do spizarni i podpilowanie drzwi wejsciowych. Jak dla mnie gorale od schodow byli najbardziej sumienni i konkretni. W sumie to sie specjalizuja tylko w schodach drewnianych. Prawdziwi stolarze. Podsuneli mi pomysl jak zrobic polki w spizarce. Chcieli za robocizne polek w spizarce 300zl. Mysle ze dam rade;) Najpierw Edek nam robil kominek to go nie ocieplil i jak widac na zdjeciu gdyby Mirek go nie rozebral to moglby sie spalic. Mirek jednak tez cos nawalil bo polka sie wypalila od dolu kominka i nad kominkiem plyta pekla. Tak wiec zaden z nich nie jest zdunem. Czyzby do trzech razy sztuka. Mirek nam zrobil dylatacje czego nam Edek nie zrobil. Wkoncu nie wiem czy jeszcze sie nie zdecydujemy kominka obudowac po prostu szamotem i powinien byc spokoj na dlugie lata. Jak narazie to nam kominek spedza sen z powiek. Taras zrobilismy z tata. Jeszcze zostala nam do wykonczenia porecz, ktora wszystkich straszy. Sa to stare drzwi frontowe:), ktore obecnie sluza jedynie temu aby ziemia sie nie osunela i jako porecz. Podjazd nam zrobili. Chcielismy zrbic z zoltego granitu a wyszlo ze zrobilismy z odpadu hutniczego>weszlo w sumie 6 aut 15 tonowch. Ostatnie auto to byl sypli mial pod kostke. Teraz przynajmniej juz nie utkniemy. Nawet ostatnio Grzesiek przywiozl nam 15 ton ziemi i wjezdzal na podjazd i nawet sie podjazd nie ugial. Jak nie ma bramy to zmiesci sie w sumie na podjezdzie 6 aut:) Chcielismy pierwotnie brame otwierana ale teraz jestesmy za przesowna 4m plus furtka. Teraz jeszcze czekamy na ekipe z gazu aby nam przylaczyli gaz do domu, na zrobienie bramy, wykonczenie kuchni i kotlowni i nieszczesnego kominka i mozemy sie powoli szykowac do wprowadzki. Papiery do odbioru koncowego juz sa zlozone i za 3 tygodnie bedziemy sie tam juz mogli meldowac. Az wierzyc mi sie nie chce. Teraz juz czas spac. Dzieciaki chore. Ja od jutra znowu na budowie walcze. Tym razem z Mirkiem jezeli przyjedzie a jak nie to jeszcze rozgarne ziemie przed zima na skarpie. Ogrodek praktycznie tez juz jest gotowy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)