Mamy czterech robotnikow: Kostek, Gustek, Stefan i Rysiek. Szefem brygady jest pan Kostek. Jestesmy z nich jak narazie bardzo zadowoleni.
Wiele zawdzieczamy rodzicom. Gdyby nie oni to pewnie nie zdecydowalibysmy sie na budowe. Jest mase formalnosci papierkowych, pozwolen, zezwolen. Pomimo ze mamy juz pozwolenie na budowe nie jestem w stanie wymienic w ilu urzedach i przez ile rak przeszla nasza Marysia aby mogla zaistniec.
Tak wiec jeszcze raz dziekujemy rodzicom z calego serca za rady i wsparcie.
Rowniez Kochanemu dziadkowi, bez ktorego teraz pewnie mieszkalibysmy w wynajentym mieszkaniu z jednym pokojem.
Wracajac do budowy.
Wszystko zaczelo sie od plewienia dzialki randapem - pieknie wysuszyl wszystka trawe i chwasty.
Pozniej przyjechal garaz blaszak - niestety nie bylo poziomow jak go stawiali i pare dni pozniej jak chcielismy ustawic z tata poziom to nieszlo garazu zamknac. Zdazyl sie juz powykrzywiac. Z przodu jako ze teren jest spadkowy, garaz jest 30cm nizej, a lewa strona do prawej jest o 10cm wyzej i tez w takim ulozeniu sie zamyka:)
Pozniej koparka. Glina od sasiada posluzyla nam za wyrownanie terenu na ktorym skladujemy materialy. Jako ze teren jest gliniasty musielismy nawiesc gruzu. Wpierw wybralismy humus a pozniej na to zwir. Humus pod budynek zostal wybrany ale blad zrobilismy ze nie byl naniesiony poziom przez co robotnicy stracili 2 dni na kopaniu aby ten poziom wykonac.
Deski, stal, piasek i betoniara.
Teraz juz zostal szalunek zalany i od poniedzialku ruszamy z bloczkami. Teraz sie zacznie. Alleluja i do przodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz